Canalblog
Editer l'article Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
Publicité
objets sans visa
18 septembre 2007

Ostatnie tygodnie w Indonezji...

Ostatnie tygodnie w Indonezji:

Praca:

W ubieglym tygodniu rozpoczal sie Ramadan, miesieczny okres postu, podczas ktorego od wschodu do zachodu slonca nalezy sie  muzulmanom powstrzymac od picia, jedzenia czy nawet palenia... Tym samym w naszym biurze obnizono stanowczo rytm i czas pracy, to samo dotyczy ceramistek w wioskach. Jedynie zatwardziali optymisci moga mazyc, ze mozna obecnie cos jeszcze zrobic po poludniu, i nawet przed poludniem nie nalezy sie spodziewac iz ktokolwiek bedzie w stanie wykonac zbyt ciezka prace. Pomimo Kerti, Ketut i Ayu, Balijki a co za tym idzie hinduistki, nasze kolezanki z pracy poruszaja sie z predkoscia slimaka wlokac ze zmeczeniem nogami po podlodze i unikaja zbednych rozmow aby zaoszczedzic troche, jakze cennej, sliny. We wrzesniu powrocily ponad trzydziesto stopniowe upaly i spedzic trzynascie godzin bez picia nie jest najlatwiejsza rzecza. Z naszej strony probujemy sie nie pokazywac przed naszymi kolezankami z jedzeniem i piciem w rekach, co szczerze mowiac nie zawsze nam sie udaje... Nasz ostatni tydzien spedzilismy na fotografowaniu zrealizowanych przedmiotow, pisaniu raportow o naszej wspolpracy z LPC, jednym slowem - porzadkowaniem wszystkiego co udalo nam sie zebrac tu od trzech miesiecy. Nasz pobyt w Indonezji dobiega konca, 24 opuszczamy Lombok i nastepnego dnia, samolotem, odlatujemy do Kuala Lumpur, gdzie spedzimy kilka dni oczekujac nowe wizy do Tajlandii. W Tajlandii pozostaniemy na nowo dwa miesiace aby dokonczyc prace z Thai Tribal Craft.

Z zycia codziennego: 

Tu tez Ramadan dal nam sie we znaki. W ciagu dnia ulice miasta sa puste i ciche i spacerowanie nimi stalo sie nawet dosc przyjemne. Noce za to sa urozmaicone wybuchami petard i fajerwerkow mieszajacymi sie ze spiewami muezzinow z okolicznych meczetow. Czasami mamy wrazenie, ze spimy w meczecie usytuowanym posrodku wesolego miasteczka... Tyle co do naszych nocek, w ciagu dnia mamy inny problem. Nawet jesli odzywianie sie w Lomboku nie sprawialo nam ogromnej przyjemnosci, jest jednak ono rzecza niezbedna do przezycia. Owa rzecz okazuje sie obecnie trudniejsza do zaspokojenia w ciagu dnia i jedyne co nam pozostajlo to dziekowac wynalazcy chinskich zupek w proszku. Nie przejmujcie sie nie umieramy z glodu! Nawet w telewizji wszystkie kobiety nosza czador i kazda z reklam odnosi sie do tego jakze waznego wydarzenia. Pierwsze miejsce przyznalismy reklamie Sunsilk, szamponu przeznaczonego specjalnie dla zawoalowanych kobiet (?). Ramadan w Indonezji przypomina troche  Boze Narodzenie w Europie, religijne swieto, ktore sie przemienilo w wielki biznes...

Fotki:

Nowy album pt. "Gili Islands". Trzy malenkie wyspy na polnocnym-zachodzie od Lomboku. Psy i zmotoryzowane pojazdy sa tam zabronione, policja zupelnie nieobecna a plaze sa z bialego, aksamitnego piasku. Zwykla maska i tuba pozwalaja na zobaczenie mnostwa kolorowych, egzotycznych rybek, zolwi morskich i dla szczesliwcow - rekinow. Czas tam plynie powoli i jedynie plazowi sprzedawcy przywracaja was do rzeczywistosci.

Albumy "Wioski Sasak" oraz "My" zostaly rowniez wzbogacone o kilka zdjec. 

Publicité
Commentaires
Publicité